Uzdrowiciel i Nauczyciel Duchowy
Uzdrowiciel i Nauczyciel Duchowy
 
Egzorcysta. Uzdrawianie i Egzorcyzmy na Odległość.
Egzorcysta. Uzdrawianie i Egzorcyzmy na Odległość.
                     
 
  Nawigacja Strony  
     
  Home  
  Aborcja - Kto Ma Rację?  
  Aktywna Droga Duchowa  
  Alergia  
  Anticanc - Antyrak  
  Anoreksja  
  Biblia - Czy Prawdziwa?  
  Bioenergetyczna Diagnoza  
  Czas Odejścia.  
  Czyszczenie Umysłu  
  Diagnoza Magnetyczna  
  Egzorcyzmy  
  Klub Duchownego  
  Kręgosłup  
  MonoAtoMine  
  Neg. Promieniowanie  
  Obchodzenie Świąt  
  Ochrona AntyWirusowa  
  Pancerz Ochronny  
  Płukanka Pochwy  
  Pomoc Duchom  
  Połpasiec Choroba Zakaźna  
  Przekazy Duchowe  
  Przyczyny Zachorowań  
  Samobojstwo  
  Shizofrenia - Opętanie  
  Słowniczek Duchowy  
  System Nerwowy  
  Talizmany  
  Techniki Uzdrawiania  
  Trująca Woda Chlorowana  
  Usuwanie Klątw  
  Uzdrawianie Poprzez Mozg  
  Windowanie Dusz  
  Woda z Boską Energią  
  Zdrowe Odżywianie  
  Nie Dla Wszystkich  
  Zapalenie Stawu Barkowego  
     
     
   
 
 
 
 
     
   
  O Mnie  
 

Uwaga! Elektroniczne tłumaczenie z polskiego, jednego trzech najbardziej inteligentnych języków na inne języki jest często zwariowane, kompletnie nielogiczne. Weź to pod uwagę.

 

 

O Mnie

Duchowy Uzdrowiciel Nauczyciel i Egzorcysta - 2017

Moje winogrona, 1000 razy więcej z jednego drzewka. Mój ekseryment się udał!

Marzec 2010 Honowe Członkostwo w Cambrige Kto Jest Kto.

Cambrige Diploma

 

Urodziłem się w listopadzie 1954 roku w Rudzie Śląskiej.

W 1992 roku, w pewnych okolicznościach moje niezwykłe zdolności, a przy tym wysokie duchowe pochodzenie i wykształcenie zostały odkryte przez jasnowidzów-uzdrowicieli.

Z głębokiego materializmu, w głęboką duchowość.

W Polsce byłem bardzo bogatym biznesmenem-miliarderem w tamtym czasie. Jednak po wyjeździe z kraju, zostałem oszukany i okradziony prawie ze wszystkiego przez polskich państwowych urzędników-towarzyszy.

W 1992 roku szukałem pomocy dla mojej żony, która była bardzo schorowana. Skierowałem się do bioenergoterapeutów w Gliwicach, którzy uzdrawiali techniką Reiki. Przez całe spotkanie z panią Alicją, ona rozmawiała ze mną, jak z fachowcem, co mnie bardzo dziwiło i zarazem peszyło.

Jak się później jednak okazało, to spotkanie nie było przypadkowe, ona dała mi wtedy impuls do totalnych zmian w moim życiu. Już po kilku dniach, za namową pani Alicji rozpocząłem uzdrawianie mojej żony, która miała bardzo duże bóle całego podbrzusza. Żona miała wcześniej wykonaną diagnozę w klinice i skierowanie na operację. Efekty mojej pracy były zadziwiające. Moim pierwszym uzdrowieniem, było usunięcie jej cysty na jajniku, która była wielkości pomarańczy.

Po dwóch tygodniach mojej pracy nad tą cystą, a w wyznaczonym przez lekarzy czasie na operację, pojechaliśmy do szpitala wojewódzkiego do Tych. Żona czuła się już wtedy dobrze. Na miejscu opowiedziała lekarzom swoją historię i poprosiła ich o jeszcze jedno badanie.

Po wykonaniu wszystkich niezbędnych badań ordynator wraz z jeszcze jednym lekarzem, podeszli do mnie i pogratulowali, mówiąc, że gdyby nie mieli wcześniejszej diagnozy, to by w to nie uwierzyli. Powiedzieli mi, że powinienem ludziom pomagać, bo unikną w ten sposób operacji.

Następnym problemami, z jakimi się borykała były ogromne bóle głowy po kontuzji odniesionej w sporcie i tragiczna alergia. Alergię miała tak silną, że w czasie rozkwitania kwiatów, miała bardzo opuchnięte oczy, traciła nawet wzrok. Przez wiele tygodni chodziła z chustką na buzi. Obie dolegliwości również usunąłem po kilku miesiącach.

Po "zreperowaniu" jej zdrowia, żona była tak zafascynowana swoim nowym samopoczuciem, że prosiła mnie o przygotowanie jej do pomocy mi w uzdrawianiu ludzi. Po namyśle postanowiłem przygotować ją do diagnozowania organizmów ludzi, zwierząt i roślin. Po kilku tygodniach nauki otrzymała moją pierwszą inicjację i potem rozpoczęła wykonywać pierwsze diagnozy.

W czasie następnych kilka miesięcy nauki otrzymała ode mnie kolejne inicjacje i stała się doskonałym medium i jasnowidzem. Następnie postanowiłem ją przygotować wykonywania przekazów duchowych, a dokładnie pisma automatycznego-inspirowanego.

Po jakimś krótkim czasie w Katowicach, na prośbę kolegi pomogłem jego znajomemu, który od lat cierpiał na wrzody żołądka i dwunastnicy. Jego tradycją było leżenie w szpitalu każdego roku, wiosną i jesienią.

Trzymałem moje dłonie na jego brzuchu przez 15 minut. Po tym czasie on wstał z kanapy i pierwsze kroki skierował do lodówki. Moje protesty, żeby on w żadnym przypadku nie brał nic kwaśnego i zimnego, nie przyniosły żadnego efektu. On otworzył słoik po ogórkach i wypił znaczną jego część.

My wszyscy tam w biurze, byliśmy w szoku, spodziewając się tragedii. Nic takiego się jednak nie stało. Ten pan odzyskał automatycznie zdrowie, a po tygodniu, udowodnił nam badaniami klinicznymi, że po wrzodach nie ma śladu.

Widząc efekty mojej pomocy ludziom, zwierzętom i istotom duchowym, postanowiłem rzucić mój dochodowy biznes materialnym (komuchy mi w tym wyborze "bardzo pomogli", bo zniszczyli mój biznes głupimi ustawami) zająłem się uzdrawianiem ludzi i zwierząt. Poczułem się wtedy jak ryba w czystej wodzie. W Polsce uzdrawiałem do 1996 roku.

W połowie sierpnia 1996 zgodnie z moim przeznaczeniem opuściłem Polskę i przyleciałem z rodziną do Chicago, U.S.A. Tu, już po dwóch tygodniach założyłem firmę i z miejsca rozpocząłem uzdrawiać.

Jeżeli mylisz, że, tu w Ameryce zrobiłem majątek na uzdrawianiu, to się bardzo mylisz. Od czasu, kiedy wszedłem głęboko w świat duchowy i zacząłem pomagać ludziom opętanym, lub zagrożonym opętaniem, miewam nieustanne problemy, kiedy wyrywam te istoty z łap "tamtego".

Bardzo bogacę się jednak duchowo. Przed wyjazdem z Polski otrzymałem w przekazie duchowym od Pana Boga następującą wiadomość: "Józefie, w Ameryce nie będziesz miał tylu pacjentów, jak w Polsce. Tam też, będziesz miał o wiele trudniej naprowadzić kogokolwiek na właściwą drogę do mnie. W Ameryce jest to o wiele trudniejsze, jednak, o wiele cenniejsze."

Jestem jednym z ośmiu uzdrowicieli duchowych z nominacją Boga. Informację o tym i o moim arystokratycznym pochodzeniu duchowym, otrzymałem w latach 90-tych w przekazie duchowym. Później to potwierdziło wielu jasnowidzów.

Do tej pory wiadomość tę potwierdziło już ponad 40 jasnowidzów, numerologów, astrologów i chiromantów z kilku kontynentów, w tym jeden był z F.B.I. Mieszkańcy metropolii chicagowskiej znają mnie od 1996 roku z polskich czasopism, radia i telewizji. Poza tym posiadam wielotysięczną dokumentację, a również filmy z moimi pacjentami i uczniami, którym pomogłem w sytuacjach, gdzie nikt im nie był w stanie pomóc.

Z moich albumów.

Kwitnące kaktusy na pustyni. Tego skorpiona wrzuciłem do wody. Wyciągnąłem go po 7 godzinach, myśląc, że jest martwy. Zrobiłem zdjęcia z dziećmi, trzymali go w rękach. Potem położyłem go na biurku, po chwili patrzę, a on się przemieścił, obserwowałem go przez chwilę, a ta bestia kompletnie odżyła! Żyje tu bark skorpion, nie są duże, ale są bardzo niebezpieczne.

To jest horned lizard, żyje wokół nas. Pająk z prawej to ponad 14 cm średnicy tarantula, która spinała się po moim domu. Ta "pani' pożera swego partnera po stosunku. Nie ma dość seksu? Uważajcie faceci na swoje panie.

Tego gigantycznego łososia złowiłem kiedyś w Stanie Wsconsin. Miałem ich pełną lodówkę i zamrażarkę. Musiąlem je rozdawać.

To jest prehistoryczna Paddlelfish. Jest pod ochroną. Rozrabia i plącze linki wędkarzy, taki to pieroon.

Sturgeon fish - jesiotr. Złowiłem ich kilka, ale tylko jednego wymiarowego, ponad 130 cm. Jeden ogromny zerwał mi się z linki przy przegu, linka przetarła się o beton.

Ten grzechotnik dał się znać moim dzieciom, jak podchodziły do basenu, odeszli i natychmiast mnie zawołali. Zastrzeliłem go. To są bardzo niebezpieczne gady, jak na razie 11 do 0.

Ugryzieni przez te żlije mają tylko 20 do 30 minut czasu, żeby zaaplikować jakąś odtrutkę. Lekarze za taką przysługę zdzierają średnio $250 tyś, a sama odtrutka kosztuje $700. Mój - Antican jest znacznie tańszy, testowałem ją już, jak użądliło mnie ponad 20 pszczół, uratował mi też życie, kiedy na pustyni pogryzły mnie w nocy jadowite pająki.

Kiedy przyjechałem do domu, czułem, że tracę siły i przytomność, nie mogłem chodzić. Nie wiedziałem co się ze mną dzieje. Po chwili przyszło mi do głowy, aby sprawdzić nogi. Zauważyłem kilkanaście malutkich, słabo widocznych punkcików, domyśliłem się, że to może być od pająków. Wmasowałem mój Anticanc w te punkty i już po 15 minutach mogłem chodzić.

Terapię robiłem sobie jeszcze przez dwa tygodnie. Anticanc uratował już życie wielu moim pacjentom, ale nie testowałem go jeszcze na ugryzienia przez jadowite żmije. Wierzę, że tak samo pomoże.

To jest efekt hodowli moich drzew owocowych na wodzie z Boską Energią. Owoce są dużo większe i bardzo smaczne, jednak nie są dostępne dla lewicy.

Turecka brązowa figa, jest praktycznie ok 10 gramów cięższa, bo z tyłu jest wydziobana przez ptaki, które też domagają się tej dobroci.

Bezwstydna, z gołą balbiną i to w centrum Phoenix!!!

 

Szóstego czerwca 2019 roku wszedł na nasz teren wycieńczony szczeniak. Dałem mu jeść i już po trzecim posiłku odżył. Okazało się, że on jest dziki, przyszedł do nas z pustyni. Był strachliwy, nieufny, schodził z drogi, jak tylko ktoś z nas przechodził. Długo nie wchodził do domu i śpi cały czas na zewnątrz.


Jest to rasy Jindo, pochodzą one z wyspy Jindo, położonej na południowym zachodzie Korei południowej. Są to psy bardzo inteligentne, pilnują rodziny i domu, nie tolerują obcych ludzi, psów, kotów i innych zwierząt. Są doskonałymi myśliwymi. Do Europy i USA Jindo były sprowadzone dopiero w latach 80. XX wieku. Korea uważa je za skarb narodowy i jest ich całkowity zakaz eksportu.


Nazwałem go Bobby (Babi), Babby już od trzeciego dnia zaczął kraść nasze buty. Wkurzało nas to, ale zrozumieliśmy, że on potrzebuje więcej uwagi i chce się bawić. Eksperci mówią, że dzikiego psa oswaja się przez trzy pokolenia, ale nam dość dobrze idzie.

Bardzo był nam potrzebny zwierzak, który łączyłby cechy psa i kota, który by pilnował, chronił i polował na nasze gryzonie, które nas tu strasznie dręczą. Ziemne wiewiórki zżerały nam wszystko, co posadziłem, z ponad 300 pysznych brzoskwiń, zjadły nam połowę w kilka dni. Pomagały im też dzikie króliki. Złapałem i wywiozłem ponad 50 tych intruzów, ale stale było daleko do zadowolenia.


Bobby się oswaja, jest kochany, ale też jest doskonałym łowcą. Poluje na wszystko, co biega na nogach; wiewióry, jaszczury, myszy, szczury, króliki, a nawet ptaki.


Na naszym ponad 2 ha terenie nie mamy jeszcze ogrodzenia, ale Bobby nie ucieka, ta rasa bardzo się przywiązuje do rodziny, poświęci nawet swoje życie dla ochrony. Nie mamy też już problemu z grasującymi tu narkomanami-złodziejami. Często wychodzę z domu, kiedy w nocy szczeka. Daje mi znać, żeby mu poświecić lampą w kierunku zagrożenia.


 
     
     
Opinie Komentarze
  e-Books