Uwaga! Elektroniczne tłumaczenie z polskiego, jednego trzech najbardziej inteligentnych języków na inne języki jest często zwariowane, kompletnie nielogiczne. Weź to pod uwagę.
Jan Paweł II
Mój kontakt z papieżem nastąpił w 1995 roku. Będąc wtedy jeszcze w Polsce, latem tego roku napisałem list do Watykanu z ofertą uzdrawiania go na odległość. Po kilku tygodniach otrzymałem list od jego sekretarza z informacją, że papież nic nie potrzebuje, a tylko prosi o modlitwy za niego.
W sierpniu 1996 na polecenie Stwórcy wyjechałem do USA. Tam otrzymywałem przekazy duchowe z poleceniem uzdrawiania papieża.
W noc sylwestrową 1997/8 jak zawsze przygotowywałem się do windowania dusz. Krótko przed wyznaczonym czasem otrzymałem od Stwórcy przekaz, w którym Stwórca poleca mi odstawić wszystko i szybko pomóc papieżowi. Przekazał: „nie będę ci mówić, o co chodzi, żeby nie wpłynąć na twoją decyzję. Nie podchodź do tej pomocy standardowo, ubierz się w następujący sposób…
Zastanowiłem się przez chwilę, co się może dziać wokół papieża i przypomniałem sobie o niedawnym telefonie od jednej znajomej bioenergoterapeutki, która mówiła mi, że piszą, że papież gada od rzeczy i się z niego w prasie wyśmiewają. Pytała mnie, czy wiem, co się z papieżem dzieje.
Od początku przeczuwałem, że chodzi tu o zamach tamtego na duszę papieża, ta rozmowa ze znajomą postawiła kropkę nad i.
Do akcji przygotowałem się błyskawicznie i kilka minut przed północą, choć bardzo już zmęczony zacząłem działać.
Po około godzinie zakończyłem pracę i jeszcze tej nocy skontaktowałem się ze Stwórcą i poprosiłem go jak zazwyczaj o zaopiniowanie mojej akcji.
Stwórca przekazał: „Tak, to był bardzo sprytny zamach tamtegO na duszę papieża. tamteN dokładnie o 24:00 miał zamiar skraść duszę papieżowi, a ty to tamtemU udaremniłeś w fantastycznym stylu i dosłownie sekundy przed wyznaczonym czasem! Jego dusza jest ci bardzo wdzięczna...
Papież był przeze mnie jeszcze później uzdrawiany przez ok. półtora roku. W 2000 roku otrzymałem od Stwórcy polecenie zakończenia uzdrawiania, Bóg przekazał: „Od tej chwili zakończ uzdrawiać papieża, bo będzie on żył znacznie dłużej, jak zaplanowano. Od tej chwili będzie mu pomagał twój duchowy brat”.
Po tym fakcie duch papieża nie raz pokazywał się moim uczniom na organizowanych przeze mnie grupowych medytacjach. Pokazywał on swoje bardzo schorowane serce i żałośnie spoglądał w moją stronę. Jednak ja już nie mogłem go uzdrawiać.
Dnia 1 kwietnia 2005 otrzymałem telefon z Warszawy od mojej uczennicy (opisanej w artykule:
Duchy, które gwałcą).
Maria powiedziała mi: Józefie, dziś Stwórca przerwał mi medytację i prosił abym zadzwoniła do ciebie i powiedziała, że abyś natychmiast pomógł papieżowi, bo jest na niego zorganizowany zamach, a jemu już nie zostało więcej niż 24 godziny.
Przygotowałem się i przystąpiłem za jakiś czas do akcji. Następnego dnia, jak Stwórca przekazał, duch papieża odszedł o 21:37.
Kilka miesięcy później jedna z moich najstarszych uczennic miała na medytacji wizytę ducha swej matki i innych członków jej rodziny, która powiedziała jej, że papież jest z nimi.
To tylko część z wielu informacji, jaką mam na temat tego wyjątkowego papieża. Mogę dodać, że jego dusza często wybierała sobie życie w służbie Boga, raz na wyższych, raz na niższych stanowiskach. Była to ponad 2000 re-inkarnacja tej duszy i nie było to ostatnie jej życie poza stanem ducha. Jego duch należy do wyżej edukowanych.
|