|
Uwaga! Elektroniczne tłumaczenie z polskiego, jednego trzech najbardziej inteligentnych języków na inne języki jest często zwariowane, kompletnie nielogiczne. Weź to pod uwagę.
Piłem, bo byłem opętany.
19 lutego 2006
Po raz pierwszy Józefa spotkałem w lipcu 2003 roku, wtedy piłem dużo alkoholu, paliłem papierosy, byłem okropnie wystraszony. Teraz wiem, że to nie był strach alkoholika, to było opętanie, stan, w jakim byłem od momentu narodzin. Moje życie legło w gruzach, była to już tylko wegetacja, żadnych perspektyw, nadziei, miałem myśli samobójcze. Wtedy wiedziałem, że bez pomocy z zewnątrz się nie podniosę.
Na pierwszym spotkaniu Józef zapytał mnie: „Czy chcesz całkowicie zerwać z alkoholem?”, Odpowiedziałem: „Tak i ze wszystkim, co jest złe”. Po powrocie do domu Józef zrobił mi odpowiednie zabiegi. Już od następnego dnia, aż po dzisiejszy dzień, nie wypiłem grama alkoholu, jestem całkowicie uwolniony od nałogów. Czuje obrzydzenie do alkoholu i papierosów.
Po jakimś czasie Józef zaproponował mi, żebym został jego uczniem. Zgodziłem się i zakupiłem od niego CD z jego medytacją i z opisem Aktywnej Drogi Duchowej. Zacząłem solidnie pracować. Już po pierwszych medytacjach odczuwałem wewnętrzny spokój, takiego uczucia nie miałem nigdy wcześniej, wróciła nadzieja na lepsze jutro.
W czasie medytacji zauważyłem dziwne zachowanie się płyty, raz słyszałem muzykę głośniej raz ciszej, to zatrzymała się i po chwili zaczęła grać. Zacząłem odczuwać energie na całym ciele. Czegoś takiego doznałem po raz pierwszy w życiu, były chwile, kiedy wybuchałem płaczem, raz z żalu, raz z radości, nie byłem w stanie tego kontrolować. Pojawiły się sny, których nie umiałem zrozumieć.
Kiedyś Józef zaproponował mi, żebym w czasie medytacji zwrócił się do jego ducha z pytaniem: Czy wszystko dobrze robi? Podczas snu widziałem błękitną salę, panowała tam krystaliczna czystość. Na środku stal srebrny słup, a na nim kielich. Pojawiła się postać, był to mężczyzna widoczny od pasa w dół, usłyszałem słowa: Wszystko jest w porządku. Od tego czasu zaczął się mój świadomy kontakt ze światem duchowym. Oto niektóre przykłady:
Dowiedziałem się, że bliska mi, starsza osoba znajduje się w krytycznym stanie w szpitalu, była to osoba w starszym wieku. Zwróciłem się do Józefa o pomoc. Na drugi dzień po zabiegach osoba ta odzyskała przytomność i świadomość, jednak jej organizm fizyczny był już bardzo wyczerpany. Tej nocy w śnie był u mnie jej duch i powiedział te słowa: Bądź błogosławiony. Rano dowiedziałem się, że osoba ta powróciła do świata ducha.
Podczas snu widziałem postać kobiety. Po dwóch miesiącach zmieniłem mieszkanie, właścicielką nowego mieszkania okazała się ta kobieta ze snu.
Któregoś dnia powiedziałem sam do siebie, że nie zasługuję na to, żeby Matka Boska przyśniła mi się. Tej samej nocy rozmawiałem z Matka Boska, nie wiem, o czym, ale na sam koniec rozmowy zapytałem ją: Czy to prawda, że ukazałaś się na kawałku pizzy?, Opowiedziała: Tak, to prawda.
Objawianie Matki Bożej na kawałku pizzy było opisane w gazecie, jak wiele innych objawień, które są ogólnie lekceważone przez ludzi i kościół, nie tylko katolicki.
Mój znajomy zauważył u mnie wielkie zmiany. Zapytał mnie, co się ze mną dzieje, powiedziałem mu, że zerwałem z nałogami. W śnie usłyszałem zdanie: Piłeś, bo byłeś opętany. Temu znajomemu, nadużywającemu też jak ja kiedyś alkohol, zaoferowałem pomoc i skorzystanie z prawdziwej drogi do Pana Boga. Niestety, odpowiedział mi, że bardzo mnie podziwia i mi zazdrości, ale nie skorzysta, bo jest mu tak dobrze.
Podczas każdej medytacji proszę Pana Boga o naukę, między innymi o naukę wiary. Którejś nocy usłyszałem zdanie: Wiara cię uzdrowiła.
Wydarzenie, które miało miejsce u mnie w domu. Zadzwoniła do mnie znajoma, rozmawialiśmy na temat Papieża Jana Pawła II. Wyjaśniłem jej, że świętym jest tylko Pan Bóg i rodzina Boża. Papież jest istotą na dość wysokim poziomie duchowym i zasłużonym dla ludzkości i w tym momencie w moim pokoju zaświeciła się lampka elektryczna. Ta sama lampka zaświeca się przy znaczących wydarzeniach.
Jakiś czas po pierwszym spotkaniu z Józefem, oglądałem film o życiu Ojca Pio. Od tamtego czasu jestem pod wrażeniem tej wybitnej istoty. Znalazłem opis Jego pracy, wydarzeń z Nim związanych i cudów, jakich dokonywał. Jestem pewien, że analiza życia Ojca Pio spowodowałem to, że kilka dni temu miałem z Nim w nocy spotkanie podczas snu. Oto opis:
Byłem w pomieszczeniu, które przypominało pokój zakonnika, siedziałem przy drewnianym stole, obok stal Ojciec Pio. Był ubrany w jasny habit z kapturem, taki sam, jaki miał będąc na Ziemi. Stal bokiem do mnie, miał spuszczona głowę. Ręce miał założone do tylu, był bardzo smutny i zmartwiony.
Mówił o swojej pracy na Ziemi, że też nauczał, że dawał ludziom wiele dowodów na istnienie pana Boga i życia po śmierci fizycznej, a także INKARNACJI. Mówił, że na Ziemi był po to, żeby pokazać ludziom, w jaki sposób powinien żyć i pracować ksiądz czy zakonnik. Ale spotkał się z niezrozumieniem, a nawet z wrogością ludzi, a w szczególności przedstawicieli Kościoła Katolickiego. Rozmowę zakończył tymi słowami: " WSZYSTKO POSZŁO NA MARNE, LUDZIE IDĄ NA ZATRACENIE”.
Przez kilka kolejnych dni czułem się podłamany psychicznie, miałem złe samopoczucie, podczas medytacji zapytałem:, Co jest przyczyna takiego stanu?, W śnie usłyszałem odpowiedź: Cierpienie jest najlepszą formą nauki.
Ja robię wszystko, aby ostatnie zdanie wypowiedziane przez Ojca Pio, nie dotyczyło mnie.
Po kolejnym spotkaniu z Józefem, miałem taka oto wizje w czasie snu: Byłem w miejscu, gdzie dookoła było białe tło, jakby mgła, w pewnym momencie niedaleko mnie pojawił się mężczyzna w wieku ok. 55-59 lat, bardzo energiczny, był czymś zajęty. Po chwili lekko się pochylił i wziął cos do ręki. W tym momencie ktoś obok mnie powiedział: to jest Pan Bóg. Obudziłem się w świetnym nastroju i bardzo dobrze się czułem, inaczej niż zwykle.
Podszedłem do tego wydarzenia z dystansem, dopiero po około dwóch miesiącach opowiedziałem o tym śnie Józefowi, On powiedział, że to jest prawda, wielu jego uczni w taki sam sposób opisuje Pana Boga. Pierwszy raz widziałem siebie jak stałem przed jakąś postacią we mgle, był to biały obłok, wielkości człowieka.
Następnym razem, zostałem wciągnięty przez obłok, doznałem niezwykłego poczucia bezpieczeństwa i dobroci, usłyszałem wtedy słowa: To za to, że tak kochasz swoją mamę. Dzięki nauce Józefa i opracowanej przez Niego medytacji znalazłem źródło, skąd wypływa prawda, zrozumiałem, co to jest inkarnacja i w jakim celu jestem na ziemi.
Wiem teraz, dlaczego moje życie było przepełnione cierpieniem, co to znaczy odpracować błędy z poprzednich wcieleń, to, że kościół to jest tylko budynek, i samo chodzenie tam, nie daje żadnych efektów.
Moim nauczycielem jest sam pan Bóg, a ja nie potrzebuje żadnych pośredników w kontaktowaniu się z Nim. Teraz wiem, że prawdziwe życie toczy się w świecie ducha, a szanse na podniesienie poziomu duchowego mamy podczas każdej inkarnacji. Wiem też, że Pan Bóg zsyła nam nauczycieli duchowych, a od nas zależy, czy my im zawierzymy i czy pójdziemy ich śladami do końca. Dlatego też resztę życia zaplanowałem maksymalnie wykorzystać do pracy nad sobą, korzystając z obecności Józefa na Ziemi.
Bogdan P. Chicago. Illinois, U.S.A.
Mój komentarz.
Bogdan swoje przeżycia mógłby już opisać w grubej książce. Jest to człowiek, który tak się zmienił, że nie poznają go teraz znajomi i w rodzinie. Od nich też otrzymałem podziękowania za wyprowadzenie Bogdana z tragicznego dołka.
Tak Bogdanie, każda inkarnacja, to szansa na podniesienie poziomu duchowego, ale też i duże ryzyko spadku. Spotkałem już naprawdę bardzo dużo ludzi, których dusze były kiedyś na wysokich poziomach duchowych. Niestety, ciała ich uległy pokusom i spadli. W opisie do Aktywnej Drogi Duchowej jest opisanych kilka takich przypadków.
Życzę Ci abyś nigdy nie podzielił losu tych istot, które spadły w hierarchii duchowej.
Kiedyś zadzwoniła do mnie jego była przyjaciółka, która była pełna zachwytu z całkowicie odmienionego kolegi. Jednak, mimo że była naocznym świadkiem wielu cudownych wydarzeń, a nawet sama wiele doświadczała, nie skorzystała z szansy wejścia na prawdziwą drogę duchową. Takich przypadków mam mnóstwo. Zagorzali dewoci nie są reformowalni. Nie da się przerobić hulajnogi na Mercedesa.
|
|